Na ratunek mamutowi – gdy dziecko chce psa | Recenzja
Dziś chciałam wam pokazać i zachęcić do rodzinnej lektury książki pod tytułem Na ratunek mamutowi. To ciepła, zabawna i pełna emocji powieść o dziecięcych pragnieniach – o marzeniach, które nieoczekiwanie zaczynają się spełniać, choć w zupełnie inny sposób, niż można by się spodziewać.
Henry i jego marzenie o psie
Dziesięcioletni Henry bardzo chce mieć psa. Wie o psach wszystko – czyta o nich, ogląda filmy, zbiera ciekawostki. Stara się za wszelką cenę przekonać rodziców do powiększenia rodziny o czworonożnego domownika. Niestety, mama i tata nie są przekonani do tego pomysłu. Nie mówią jednak stanowczo „nie”, więc w sercu chłopca wciąż tli się nadzieja.
Tajemnicze odkrycie w lesie
Pewnego dnia Henry wraz z przyjaciółmi, Finnem i Zoe, znajduje w lesie małe, zmarznięte zwierzątko.
„Stworzonko leży na boku i najspokojniej w świecie sobie drzemie. Pokryta nielicznymi włoskami trąba zwisa bezwładnie na jednym z kłów…”
Dzieci zastanawiają się, co – a raczej kto – to jest. Może słoń? A może dinozaur? Wkrótce orientują się, że to coś bardzo włochatego, bezradnego, zmęczonego i przede wszystkim zmarzniętego. Nie mają wątpliwości – potrzebuje pomocy. Zabierają je więc ze sobą do domu.


Mamut w domu – kłopoty i wielka przygoda
To dopiero początek przygody! Na ratunek mamutowi to historia pełna humoru i ciepła, która spodoba się wszystkim miłośnikom zwierząt oraz dzieciom z bujną wyobraźnią.
Henry i jego przyjaciele stają przed szeregiem niezwykłych wyzwań:
- Transport Mamuta do domu – arcytrudna operacja, którą trzeba przeprowadzić tak, by nikt niczego nie zauważył.
- Ukrycie zwierzaka – przed rodzicami, którzy właśnie wyjeżdżają na wakacje, i przed babcią, która zostaje z Henrym na ferie.
- Karmienie Mamuta – nie lada kłopot, bo okazuje się, że włochacz ma dość nietypowe gusta kulinarne i uwielbia… kapcie oraz skarpetki na deser!
- Opieka nad pełnym energii stworzeniem – Mamut ma mnóstwo pomysłów na psikusy i ani myśli siedzieć spokojnie.
Jak Henry poradzi sobie z opieką nad tym niesfornym włochaczem oraz jego tańczącą trąbą?



Dlaczego warto przeczytać Na ratunek mamutowi
Na ratunek mamutowi to przede wszystkim książka do czytania, a nie oglądania – ilustracji jest tu niewiele. Trochę szkoda, bo młodsi czytelnicy wciąż lubią patrzeć na swoich bohaterów. Ilustracje, które się pojawiają – delikatne, subtelne oraz utrzymane w spokojnym tonie – umieszczone są na początku każdego rozdziału i stanowią miły akcent wizualny.
Krótka forma rozdziałów sprawia, że czyta się ją lekko i szybko, a fabuła – pełna emocji, przygód oraz ciepła – z pewnością spodoba się dzieciom w wieku wczesnoszkolnym. To idealna propozycja na wspólne jak również rodzinne czytanie przed snem.
Na ratunek mamutowi, Knut Kruger, wydawnictwo Esteri, 224 strony, wiek 6+


