Rozmowa z autorką
Rozmowa

Rozmowa z Moniką Borkowską – Szmit, autorką książki Stach i śmieci

Stach i śmieci to książka skierowana do dzieci w wieku 7 lat i więcej. Bohaterem jest tytułowy Stach, uczeń klasy 4b oraz jego szkolni przyjaciele. Jednak, ta opowieść to nie tylko szkolne perypetie, ale detektywistyczna zagadka o wyrzucanych na placu zabaw śmieciach.

N: Skąd nadeszła inspiracja, aby to właśnie one były tematem przewodnim?

Monika Borkowska- Szmit (dalej M.B.S.): Nie ukrywam, że książka powstała na prośbę moich dzieci. Uwielbiają rozwiązywać zagadki, stąd pomysł na elementy detektywistyczne. Natomiast wątek ekologiczny podpowiedziało samo życie. Wspólnie z rodziną chętnie odwiedzamy Lasek Witkowicki, miejsce w którym rozgrywają się niektóre wydarzenia z mojej książki. I tak jak w „Stachu…” czasem są tam śmieci. 

N: Jak wyglądała praca nad książką? I czy stworzone dziecięce, ale też dorosłe charaktery są przez Ciebie wymyślone, czy też czerpałaś z rzeczywistych postaci?

M.B.S.: Postacie są wymyślone, choć można znaleźć pewne elementy prawdziwe. Na przykład imię głównego bohatera i jego rodzeństwa to imiona moich dzieci. Pisałam książkę z myślą o nich i dlatego zdecydowałam się na taki ukłon w ich stronę. Mogę też zdradzić, że tak jak dyrektor Kozłowski kupuję kolorowe skarpety. W swojej szafie mam tylko takie. Starałam się, żeby postacie głównych bohaterów były różnorodne, a przy tym miały takie cechy, które sprawią, że są ludźmi z krwi i kości. Nie ma tu miejsca na wyidealizowane postacie. Zamysł był taki, żeby dzieci mogły się z nimi identyfikować lub żeby chciały mieć takich przyjaciół jak Stach, Antek, Marcel czy Malwinka. 

N: Czytając „Stacha…”  z synem (dziesięciolatkiem), obserwowałam jak opisywane codzienne przygody oraz sposób porozumiewania bohaterów są mu bliskie. Skąd takie wyczucie i zrozumienie młodych ludzi, znajomość dziecięcych rozterek, języka, którym się komunikują? Wszystkie te elementy stworzyły bardzo przekonującą historię. 

M.B.S.: Uwielbiam obserwować moje dzieci i ich przyjaciół. Jesteśmy na takim etapie, gdzie ten czas wspólnie spędzony jest bardzo ważny. Do tego moje dzieci są świetnymi obserwatorami. Gdy wracamy wspólnie ze szkoły cały czas opowiadają o tym, co ciekawego wydarzyło się w szkole. Zależało mi, żeby narracja w mojej książce była podobna do tej dziecięcej. Dlatego też Stach stał się nie tylko głównym bohaterem, ale też narratorem. Oddałam głos dzieciom. 

N: Co chciałaś przekazać swoim czytelnikom, a może również rodzicom, pisząc tę historię?

M.B.S.: Chciałabym, żeby dzieci po lekturze „Stacha…” zaczęły zwracać uwagę na wszechobecne śmieci. Jeśli od najmłodszych lat wyczulimy je na ten problem, jest duża szansa, że jako dorośli nie będą śmiecić. A rodziców chciałabym zaprosić do świata Stacha, żeby spojrzeli na swoje dzieci jego oczami. Czasem dorośli zapominają jak fascynujący może być świat najmłodszych. Najbardziej jednak zależy mi, żeby moi czytelnicy dobrze się bawili podczas lektury Stacha i wspólnie z bohaterami rozwiązali zagadkę. 

N: Jesteś autorką książki dla dzieci? Czy pisanie zajmuje Cię całkowicie, czy oprócz tego działasz na innym polu zawodowym?

M.B.S.: Jestem copywriterką i dziennikarką. Mam też na swoim koncie kilka wyróżnień w konkursach poetyckich dla dorosłych. Hobbystycznie prowadzę podcast na YouTube Kryminalna Małopolska. Organizuję również warsztaty ekologiczne dla najmłodszych. Nie ukrywam jednak, że pisanie dla dzieci sprawia mi największą przyjemność i tą drogą chciałabym podążać. 

N: Organizujesz spotkania autorskie z dziećmi w wieku szkolnym? O czym są te spotkania? Czy dzięki rozmowom jesteś w stanie powiedzieć, co dziś dla dzieci jest ważne?
Stach i śmieci

M.B.S.: Mam za sobą ponad 30 spotkań autorskich dla dzieci, zarówno tych zorganizowanych w szkołach, jak i przedszkolach czy bibliotekach. Pierwsza część zawsze dotyczy samej książki „Stach i śmieci”. W przypadku spotkań z młodszymi dziećmi rozmawiamy o ekologii. Próbuję uświadomić jak ważne jest wyrzucanie śmieci w oznaczonych miejscach, ich segregacja czy recykling. Mam też przygotowane zagadki dla najmłodszych. Ze starszymi dziećmi rozmawiam również o hejcie w internecie. Sama go doświadczyłam, kiedy moje teksty pojawiały się w serwisie interia.pl, a potem na moim kanale na YouTube. Zdradzam moje patenty na walkę z hejterami. Dzieci bardzo aktywnie biorą udział w dyskusji, dzielą się swoimi spostrzeżeniami. Często też podchodzą po spotkaniu, żeby porozmawiać. Bardzo mnie to cieszy.

N: Jak reagują dziecięcy czytelnicy na Stacha? To chłopiec, który zmaga się ze szkolnymi wyzwaniami, buduje relacje w grupie rówieśniczej, stara się podołać domowym obowiązkom i oczekiwaniom rodziców. Czy dzieci odnajdują w nim cząstkę siebie?

M.B.S.: Reagują bardzo pozytywnie. Często, gdy na spotkaniach czytam fragment książki dzieci mówią, że oni też tak mają jak Stach. To chyba siła tej książki, że czytelnicy mogą identyfikować się z bohaterami, odnajdują w nich samych siebie.

N: Wątek ekologiczny w książce wybrzmiewa bardzo silnie. Dlaczego postanowiłaś tak mocno zwrócić na niego uwagę? Czy to temat na czasie?

M.B.S.: Problemy ekologiczne są dla mnie bardzo ważne. Musimy nauczyć najmłodszych dbać o naszą planetę. A dzieci mają bardzo dużo wiedzę na tematy ekologiczne i chętnie ją pogłębiają. Gdy pisałam „Stacha i śmieci” nie zastanawiałam się, czy temat będzie popularny. Bardziej liczyło się dla mnie to, że jest on ważny. 

N: Powiedź coś jeszcze na temat ilustracji. Są niezwykle radosne i pełne koloru. Czy od początku tak wyobrażałaś sobie swoich bohaterów i tę historię? 

M.B.S.: Ilustracje miały dla mnie kluczowe znaczenie. Moje dzieci bardzo na nie zwracają uwagę. Czasem mówią, że jakaś książka jest świetna, ale rysunki są nudne. Dlatego zależało mi, żeby „Stach…” był pięknie zilustrowany. Przekopywałam internet w poszukiwaniu właściwej osoby. I tak trafiłam na Marcina Południaka. Jego prace to prawdziwe arcydzieła, pełne ciepła i fantazji. Wiedziałam, że idealnie będą pasowały do mojego tekstu. Ale podczas współpracy nie narzucałam mojej wizji. W tekście była informacja, że Stach nosi okulary, a bliźniaki – Basia i Henio są zupełnie do siebie niepodobne. I tak też jest na rysunkach. W pozostałych kwestiach zdałam się na Marcina Południaka i jego doświadczenie. 

N: Czy młodzi czytelnicy doczekają się kolejnych przygód, z detektywistycznym akcentem?

M.B.S.: Tak, mogę zdradzić, że jeszcze przed wakacjami powinna ukazać się druga część zatytułowana „Stach i smog”. Pojawiają się bohaterowie znani z pierwszej części, czyli Stach, Antek, Marcel, Jacek Cebula czy Antylopa. Będą też nowi, jak koleżanka Zosia, wuefista Barszcz czy woźny pan Kazik. Również w tej części bohaterowie będą rozwiązywać zagadkę. Tym razem tropią osobę, która pali śmieci. Wiele będzie humoru i zabawy. Mam nadzieję, że druga część również przypadnie do gustu najmłodszym czytelnikom.

Bardzo się cieszę na kolejne przygody. Czekamy z niecierpliwością

Monika Borkowska -Szmit – Copywriterka. Dziennikarka. Twórczyni podcastów. Laureatka wielu wyróżnień w konkursach poetyckich. Prowadzi ekologiczne spotkania autorskie z dziećmi w wieku szkolnym i przedszkolnym. Autorka książki dla dzieci Stach i śmieci.

Recenzja książki Stach i śmieci znajduje się TUTAJ. Zachęcam do przeczytania.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *